Polska Kronika Filmowa

Często przed projekcjami polskich filmów w Australii otrzymujemy telefony z pytaniem "czy przed filmem pokazana będzie Polska Kronika Filmowa?" Nie, nie żartuję. Pokazywane od czasu do czasu Polskie Kroniki Filmowe bardzo przypadły do gustu naszym widzom.

Wszystko zaczęło się przed wieloma laty, kiedy po premierze filmu "Operacja Samum", kilku "zawiedzionych" widzów zapytało dlaczego nie było Polskiej Kroniki Filmowej? Początkowo myślałem, że były to żartobliwe pytania, ale przy następnych projekcjach i kolejnych filmach pytania te powracały. Pomyślałem więc, że może warto zrobić miłośnikom polskich filmów na Antypodach niespodziankę i pokazać Polską Kronikę Filmową. Z pomocą przyszła mi Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych w Warszawie. Dzięki pomocy dyrektora Wytwórni Włodzimierza Niederhausa, ówczesnego kierownika Archiwum Włodzimierza Reklajtisa i kierowniczki Laboratorium Małgorzaty Roguskiej, na nasz koszt wykonano nowe kopie kilku wydań Polskiej Kroniki Filmowej. Po opłaceniu praw do ich pokazów w Australii - na zasadzie swoistego eksperymentu mogliśmy zaprezentować je naszym widzom. Kroniki tak się podobały, że postanowiliśmy zakupić kilka następnych wydań. Jednak ze względu na poważne koszty, nie możemy pokazywać Polskiej Kroniki Filmowej przed każdym filmem. Po pokazach w Australii Kroniki wracają do Archiwum WFDiF.